Późny wieczór z ejserkiem, brodką i nie chęcią do leżenia w łóżku, jutro się tam na leże. Chociaż ciepło wydobywające się spod kołdry mnie ciut ciut zachęca.
W głowie miliony myśli nie do poukładania, kończą się papierosy i pomysły na życie w mojej głowie. o godzinie dwudziestejpierwszejczterdzieścisześć rozmawiając z Tomaszem wirują słowa, hasła, jakieś główne, w dziwnym haosie nie ogranięte cele. nie wiem czy zrzucić winę na późną godzinę, na chorobę czy samej przyznać się do winy.
Gdyby cofnąć czas, albo go przyspieszyć, albo zrobić z nim cokolwiek - to na pewno by pomogło.
hiperkurwawielkie rozdarcie honey.