Metamorfoza. Jak mam ją zdefiniować? Stan umysłu, który pozwala zmienić kogoś lub coś, albo SAMEGO SIEBIE[?] (oczywiście to z literatury bodajże). Co jest w tym nadzwyczajnego to fakt, że następuje to bardzo szybko, nawet nie wiemy kiedy. Nie zawsze wychodzi to nam na dobre. Czas zmian lub czas powrotu uznajemy za dorosłość, ponieważ myślimy, że umiemy już sami podjąć tę 'dobrą' decyzję. 'Dobrą' ale dla kogo? Nie bądźmy egoistami, ale nie oszukujmy samych siebie też. Ja rozumiem, że nie można cały czas żyć jednym tempem, ale żeby zostawić wszystko dla nowych rzeczy? Dla nowych znajomości i przygód? Człowiek dorosły wybiera rozsądnie i racjonalnie. Człowiek dorosły potrafi zauważyć, co jest złe, co dobre.
Ha! Najlepsze jest to, że z początku baliśmy się przejść w inny etap życia. Baliśmy się, nie chcieliśmy, nie odpowiadał nam ten poziom. Teraz jesteśmy tak zachwyceni, że pozostawiamy wszystko inne gdzieś z boku, żyjąc jedynie nowym faktem. Co nas ciągnie? Chęć zdobycia czegoś nowego. No błagam. Tylko nie to. Nie jesteśmy robotami.
Osobiście wolę pozostać na dobrze poznanym mi gruncie, a do nowych rzeczy zachować dystans. Czemu? Jestem typem samotnika, nie zawsze we wszystkim się odnajduję. Tylko mi nie mówcie, że bez ryzyka nie ma zabawy. NO BŁAGAM x2 ! Wolę zabawę z tym, co mi jest zaufane.
"Zwykły szary człowiek"