Luka
Zawsze dla mnie była i będzie Siwką. Nigdy jej nie zapomnę. Tyle emocji...
Jeździłam ją i skakałam około 3 miesiące. Przyjechała surowa, pomagałam przy zajeżdzaniu ( była bardzo problemowa - wpadała w amoki, robiła rodeo). Do tej pory jaram się tym, że jestem pierwszą osobą, która na niej kłusowała okrakiem.
Koń mocno idący do przodu, "owsikowaty", delikatny, wymagajcy dobrej równowagi w siodle, taka mała, uciekająca maszynka, szczególnie po odkarmieniu
Około tydzień po tym jak w końcu przyjęła jeźdzca okazało się że w okolicy są zawody. Tak się ułożyło że bardzo pasowało żeby poszła te zawody. A ja dostałam szansę ją przez to przeprowadzić Największe szaleństwo w moim życiu...bo zawody były za jakieś 6 dni
W niedzielę zapadła decyzja że jedziemy -a zawody w sobotę.
Mając Anioła Stróża: ada-i-dwie-czarne.blog.onet.pl/ podjęłam wyzwanie...
W poniedziałek pierwszy raz na niej skakałam (a Luka drugi raz w życiu skakała pod jeźdźcem) a w sobotę ukończyłyśmy 3 przejazdy...z pucharem
To był tydzień skoczków na posłuszeństwo - opony, płotki, deski, wszystko co zjada konie...malutkie, ale zawsze na drugą stronę.
Na pewno na żadnym innym koniu nie oddałam tyle skoków co przez te 3 miesiące na Siweczce.
Anioł Stróż czuwał nad wszystkim ale - tam na górze - naskakiwałam konia
Zdjęcia na górze są oczywiście bardziej z końcowego miesiąca niż z początku.
Jutro dam zdjęcia z zawodów.
Inni zdjęcia: Majowy już widok. halinam... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Ja pati991gd... maxima24... maxima24Ja pati991gd... maxima24