No więc nadszedł czas na podsumowanie roku 2013.Wiem,że zostało jeszcze kilka dni do sylwestra,ale ja wolę zrobić to jak najszybciej.
Więc rok 2013 był dla mnie najbardziej pechowym i najgorszym rokiem jaki przeżyłam. Zaczęło się od zniknięcia mojego kota w grudniu i po tym pociągnęła się fala nieszczęść...potem kwiecień zabranie mi najbliższej osoby...maj pożar w mojej kamienicy (gdyby nie to,że się przebudziłam nie było by mnie ani mojej siostry..),następnie śmierć sąsiada,który mieszkał pode mną...itp. Nie ma co opisywać same kłopoty. Z jednych się wychodziło i wpadało w drugie. Więc jak widać,jak najbardziej się ciesze,że ten rok już się kończy. Liczę na to,że nowy przyniesie same wspaniałe chwilę i będzie on lekarstwem na rany które wyrządził rok 2013...
Jedyny plus z tego roku to,to iż sprawił on mnie osobą twardszą. Nauczyłam się bronić tego co moje. Nikt nigdy nie powie mi już co mam robić i jak. A tym bardziej nikt nie rozpierdoli mojej rodziny...Bo stała się ona twardsza...i nikt ani nic jej nie rozpieprzy nigdy.
dobra koniec nie chce mi się już pisać.....
https://www.facebook.com/sykesowa