w końcu przyszła kryśka na matyśka. mam zgona stulecia, od studniówek, hulanki i w końcu wylądowałam w domu na chuj wie jaką chorobę, chuj wie której z wnętrzności. ostatnie dni tych ferii spędziłam w gatce szmatce literatce, na wośpie we wroclawi i fabrycznej, której strasznie mi szkoda, będe tęsknić i za Gniewkiem też będę. ostatnie dni* ponieważ muszę przestać pić, a innego planu nie miałam.
bolą mnie flaki