chyba wróciłam do życia jak dawniej, więcej czytam, czuję się spokojniejsza, poza zmartwieniem o zdrowie psychiczne, wszystko jest dobrze. czytam o bohemie, latach młodości syda barretta i początkach najcudowniejszego zespołu jaki kiedykolwiek powstał. ogólnie całkiem sprawnie idzie mi też opieka nad roślinami i odnajduje dużą satysfakcje z popołudni spędzonych w domu. wczoraj wyszłam z kochanymi woodstockowymi chlorami. graliśmy brudne dzieci sida i braci ff, ogólnie czułam się bardzo dobrze.
NIE MAM NIC DO METALLICY, NAWET SZACUNKU XD
PINK FLOYD za to moim zyciem
Dan Dare where r u?