Na zdjęciu doświadczenie pt.: "Jak blisko można przysunąć dwa kartony z nienawidzącymi się kotkami"
Próba pozornie wygląda na udaną jednak skończyła się ucieczką obu kotek - każda w swoją stronę :)
Dziś zaczęłam wspominać wszystkie moje wcześniejsze koty... Czytając wiersze P. Franciszka Klimka coś mnie naszło żeby napisać swój wiersz. Napisałam. Wysłałam go nawet do Pana Klimka i bardzo liczę, że znajdzie chwilkę czasu na tę moją amatorszczyznę i napisze co o tym sądzi :)
Oto mój wierszyk (nie ma jeszcze tytułu) - tematem jest Milka ale zakończenie dotyczy wszystkich kotów które już straciłam - Milkę jak wiadomo jeszcze mam i oby jak najdłużej :)
Za każdym razem, gdy stoisz pod drzwiami
i miauczysz bo wyjść chcesz na spacer,
dreszcz mnie przechodzi i strach oblatuje
bo wizję mam, że Cię tracę...
Głaskam Cię czule, przytulam do siebie
tak jakby ostatni raz
i tak cichutko szepczę na uszko:
"Wróć proszę, gdy przyjdzie czas"
Otwieram - wybiegasz tak zachwycona
czujesz wolności już smak
ta niezależność, kocie instynkty,
natura... - Twój żywioł - Twój świat.
Ulica tak blisko, te auta pędzące
ileż to razy przeżyłam...
Serce pękało, łzy miałam w oczach,
a w myślach: "A nie mówiłam?!"
Za każdym razem ta sama historia
i zawsze tak samo boli...
Lecz kot ma swe drogi - szanować to trzeba
nie można go trzymać w niewoli.
- Sylwia Z.