Blee, wiem.
No i byłam sobie u tej Klaudii i przyszła Marta i oglądąłyśmy film i nam go wyłączyli. -szczegół. ;D I jadłysmy dużo niedobrych dla naszej figury rzeczy. :D Ale to przecież też szczegół. :) Jutro nie wiem co będę robić. Bo ... no nie ma co robić. A dupy znowu Mądrali zawracać nie będę. :D Ale może zawrócę Marcie? :D Albo... albo pojadę do kuzynki.
Miałyśmy dzisiaj pomysł z Klaudią, żeby normalnie zrobić sobie lany czwartek :D ale nie wypaliło - gdy przyszło co do czego to nam się już nie chciało. :D A na basen za ch. nie pojadę, no bo... no bo po co mam się chwalić moim przezajebiście seksownym ciałem? Żeby wszyscy zazdrościli? :D Hahaha. Wiecie... w sobotę idę na wieś-party. Spoko - nie będę się kompromitować :D (nie, nie będę tańcować) Jednakże posiedzę sobie z "moimi".
A teraz co robię? Teraz siedzę, popijam sobie soczek (tak, soczek!) który babcia wczoraj zrobiła i myślę, że powinnam jednak iść do kuchni i sprawdzić zawartość lodówki bo czuję, że mi kiszki Mozarta grają.
Nota taka sobie jeśli chodzi o długość, jednakże dedykuję ją niejakiemu marudzie - bo to taka pierdoła :P, bo chciał długą. :hahaha: - na swój sposób jest. :D
Słońce jednak nie spierdoliło z układu słonecznego :D