Z cyklu: Z małym na spacerze
w zasadzie to było moje pierwsze wyjście gdzie miałem z nim zostać sam, bo siostra coś tam miała załatwić... 20 minut cholernego stresu. Na szczęśce mały dzielnie się trzymał. Ja też
W pracy szału nie było... przez praktycznie 4 godziny zero przerwy, tylko napierdalanie pizzy. Wielkie kłótnie z szefostwem... itd itp. szał ciał. Nie wiem jak ja tu wytrzymam jeszcze te pare miesięcy. Najgorsze to to że w przyszłym tygodniu nie dam rady jechać do siostry... nic tylko praca, praca, praca. Przyszłe wakacje będę kurwa moje!!!