miałem wstawiać codziennie jedno zdjęcie z danego dnia, zawsze opatrzone, krótką, stosowną notką. wtedy blog miałby jakiś sens. jakoś nie mogę się zmusić.
przechowywać w suchym, który, notabene, udaremnił nam przejażdżkę tymże cackiem.
chęci biorą górę nad pijanym rozumem i spaloną logiką.
marcia griffiths - feel like jumping
fajoska wersja
p.s. a grzybas za dwie godziny musi sie obudzić