Ona, jako przeciętna dziewczyna, nie wyróżniała się niczym. Miała kochającą rodzinę, dom i przyjaciół. Dziewczynki zazdrościły jej urody, choć nigdy nie należała do osób szczupłych. Odkąd pamiętała, zawsze miała problemy z wagą, co było jej ogromnym kompleksem. Nie tolerowała, gdy ktoś odnosił się do niej w sposób podkreślający nadmiar tłuszczyku, przecież nikomu nie sprawiało to przyjemności. Jednak jej twarz- pełna, z zadartym noskiem, ciemnymi niczym węgiel oczyma i uroczymi dołeczkami w policzkach- sprawiała, że zdobywała serca chłopców w mgnieniu oka, a wszystko dopełniał niesamowity charakter. Rodzice nazwali ją Nina, za co miała do nich ogromny żal. Nie znosiła tego imienia, gdy tylko je słyszała, odczuwała wrogość do osób, które ją spłodziły. Teraz, już jako nastolatka, wykorzystywała swoje atuty, jak tylko potrafiła. Gdy przeciągnęła rzęsy tuszem, a usta błyszczykiem- miała każdego. Wystarczył jeden z jej olśniewających uśmiechów, przy którym odsłaniała biel prostych zębów z niewielką szparą pomiędzy górnymi jedynkami, co według innych- dodawało jej uroku. Osobiście nie potrafiła go w niej ujrzeć. Z mężczyznami utrzymywała bliskie kontakty, od dziecka bardziej im ufała, wiedząc, że są tolerancyjniejsi od kobiet. Miała w nich oparcie, dlatego wolała pozostać przy stosunkach czysto przyjacielskich, co nie jednego raniło. Tych, z którymi była, było niewielu. Jej związki nigdy nie trwały długo, gdyż nie potrafiła szczerze pokochać swojego partnera... Powód? Swoim uczuciem żywiła innego chłopca. Kolegę, którego znała prawie 10 lat. Po 8 tak na prawdę zrozumiała, że go kocha. Wiedziała, że jest to coś wyjątkowego- jej uczucie nie zanikało, wręcz przeciwnie, rosło z każdym dniem, spojrzeniem, dotykiem. Dotykiem, który sprawiał jej przyjemność. I nie była to przyjemność z podtekstem seksualnym. Wraz z jego dotykiem, czuła się bezpiecznie i niewinnie, przy czym miała ochotę obdarzyć go namiętnym pocałunkiem, ale wiedziała, że nie może sobie na to pozwolić. Czasem sama się sobie dziwiła, że tak bardzo ją pociąga, skoro miała na pęczki tak zwanych 'ciach'. Jej wybranek, zwany Luke, był przeciętnym nastolatkiem, wysokim, dobrze zbudowanym, aczkolwiek- nie mającym nic wyjątkowego w wyglądzie, zatem wiele nadrabiał charakterem. Nina nie potrafiła spędzać z nim czasu, będąc smutna- potrafił w mig poprawić jej humor, czego nikt dotychczas nie osiągnął. Była w siódmym niebie, gdy tylko łapał ją w tali, próbując ją przesunąć. Wszystko, co było z nim związane- stawało się magiczne.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Klara. Zwyczajna uczennica II gimnazjum. Nie wyróżniała się niczym. No może tylko jej styl - glany, czarne ciuchy, w słuchawkach ciężka muzyka. Ale miała wielu przyjaciół. Tych prawdziwych, którzy byli przy niej w każdej chwili i tych fałszywych, którzy stopniowo odchodzili. Wiele też przeżyła. Zostawił ją chłopak, którego pokochała jak nikogo innego. Nie mogła uwierzyć, że to był koniec. Chodziła załamana, jej podkrążone oczy były ciągle czerwone od płaczu. Nie miała na nic ochoty. W szkole nie chciała z nikim rozmawiać, chodziła tam i z powrotem ze słuchawkami w uszach. Tylko ci najbliżsi wiedzieli co się dokładnie stało. Od tego momentu minęły dwa miesiące. Nadchodził adwent. Stwierdziła, że chociaż raz zrobi sobie jakieś postanowienie, które brzmiało 'NIE ZAKOCHAM SIĘ W NAJBLIŻSZYM CZASIE'. Chciała tego dotrzymać. Nie oglądała się za nową miłością, bo bała się kolejnego cierpienia. Nie chciała kolejny raz zarywać nocy ze łzami lejącymi się z jej ciemnobrązowych, dużych oczu. Jej przyjaciele też mieli dość oglądania jej smutnej twarzy. Któregoś dnia podeszła do niej koleżanka z innej klasy. Spytała, co sądzi o pewnym chłopaku o imieniu Tobiasz. Klara ją wyśmiała, bo wiedziała, że przecież nie ma opcji, żeby coś z tego było. W ogóle nie był w jej typie. Ona ciągle myślała o tamtym. Ale w końcu Tobiasz zdobył numer Klary i napisał do niej. Na początku dziewczyna nie wiedziała, czy ma odpisywać, ale pomyślała, że przecież można znaleźć jakiegoś fajnego kumpla, dlatego odpowiedziała na wiadomość. Zaczęli częściej rozmawiać, poznawali się bliżej. Któregoś dnia Klarę zaciekawiło, dlaczego chłopak do niej napisał. Spytała go o to. Początkowo nie chciał nic powiedzieć. W końcu udało się jej wszystko wydusić. Dowiedziała się, że podoba się Tobiaszowi... Nie wiedziała co ma z tym wszystkim zrobić. Opowiedziała mu historię o jej poprzedniej nieciekawej przygodzie. Chłopak, słysząc to wszystko powiedział, że nie mógłby jej czegoś takiego zrobić, lecz jeśli będzie trzeba, to poczeka, aż Klara będzie gotowa na nowy związek. Nadal utrzymywali kontakt. Między nimi zaczęło się coś dziać. Nadeszły Mikołajki. Postanowiła kupić mu prezent. Ona też dostała coś od niego - pluszowego misia. Poszli na spacer, porozmawiali i Klara musiała wracać do domu. Wykąpała się, wzięła misia i położyła się w łóżku. Było coś koło północy. Wzięła telefon i z uśmiechem na ustach napisała smsa: "Leżę sobie właśnie z moim małym Misiem i myślę o dużym Misiu, który pewno już śpi. Mały Miś podpowiedział mi, że chyba między mną, a dużym Misiem zaczyna się układać i doradził, że nie mogę zmarnować takiej szansy. I mówi mi jeszcze tutaj, że może się udać. Nie wiem co o tym sądzi duży Miś, ale mi to pasuje. Słodkich snów ;*". Wahała się, czy wysłać, ale w końcu się odważyła. Odłożyła telefon i zasnęła. Rano przy łóżku czekał na nią prezent mikołajkowy - nowe glany. Ucieszyła się, bo bardzo o tym marzyła. Ubrała się w strój galowy i poszła do szkoły, gdzie mieli Dzień Patrona. Ona gra i śpiewa w zespole szkolnym i od rana mieli próby, dlatego nie widziała Tobiasza do czasu, aż skończył się apel. Po uroczystościach chłopak spytał, czy mogą porozmawiać. Zgodziła się. Poszli do szatni. Spojrzał jej w oczy i poprosił, by została jego dziewczyną... I od tej chwili były to najcudowniejsze mikołajki w jej życiu...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak co roku tak i w tym jej ciało było blado różowe. Postanowiła to zmienić. Pewnego słonecznego dnia ubrana w bikini, chwyciła koc, telefon podłączony do słuchawek i wyszła na zewnątrz. Rozłożyła koc na trawie po czym położyła się na nim wkładając słuchawki do uszu. Przesłuchała kilka piosenek po czym doszła do tej najważniejszej. Do piosenki Lady Antebellum "Need You Now". to była ich piosenka. Zawsze kiedy jej słuchała łzy ciekły jej z oczu jak potoki. Ale tym razem postanowiła z tym skończyć. Skończyć z tym bólem, który przeżywała za każdy razem słuchając tej piosenki. A przecież to była tylko głupia melodia z pustymi słowami. Nacisnęła "Play" i zabrzmiały pierwsze słowa piosenki : "Picture perfect memories scattered all around the floor...." Zaczęła śpiewać sobie pod nosem. Nagle poczuła, ze coś zasłoniło jej słońce lecz pomyślała, ze to chmury. Ale to był on. Położył się nad nią, podtrzymując się rękami i nogami. Dzieliło ich już tylko kilka centymetrów. Poczuł jak jej włosy pachną czekoladowym szamponem a ciało delikatnym zapachem kremu do opalania. delikatnie dmuchnął chłodem ze swoich ust w jej plecy, ale ona myślała, że to wiatr. Wreszcie refren: "It's a quarter after one I'm all alone" i razem : "and I need you now". nagle wyciągnęła słuchawki i delikatnie odwróciła się tak ,aby być z nim twarzą w twarz. Znowu ujrzała jego śliczne niebieskie oczy, patrzące na nią w taki sam sposób co dawniej. uśmiechnęła się. Zaś on szepnął jej do ucha : " I need you now", następnie złożył na jej ustach pocałunek, którego tak bardzo jej brakowało .
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poszliśmy do supermarketu . Nagle zaczepiły mnie jakieś dwie podstarzałe kobiety , dotykając moich loków i zachwycając się nimi . Z grzeczności musiałam stać i słuchać tego jak wzajemnie się kłócą do kogo jestem podobna . Stałeś z boku i obserwowałeś wszystko , dusząc się śmiechem . Byłam zła , prawdziwie zła . Nagle jedna wykrzyczała : DO WŁOSZKI ! JESTEŚ PODOBNA DO WŁOSZKI ! Ludzie w sklepie zwracali na nas uwagę . Podszedłeś , wyszeptałeś : kocham Cię Ty moja włoszko , po czym przeszedłeś na dział ze słodyczami .