No i co? No i nic. Sprawiam wrażenia. Nie zostawiam nic po sobie , no, może poza odciskami palców na szkle. Myśli z malinami, poczęstujesz sie?... Sama od siebie odbijam się echem. Nadzieja matką głupich, ale sama głupia nie jest. Nie jest głupia, jest uparta. Podmuch wiatru muska pogryzione wargi. Muska pogubione, tkwiące we mnie bilety i niezaleczoną bezsenność, zwinętą w kłębek.