Dopiero co szłam ostatni raz do Tarota, dopiero co spadły liście, dopiero co zmieniłam pracę... Życie mi ucieka. Kiedy to wszystko się działo? Nie mam czasu. Już nawet przyjazdy rodziców nie powodują, że się widujemy... Już wtorek, trzeba się pouczyć do kolokwium, przygotować się do prezentacji, zaraz lecę do pracy... Za dużo. Poproszę jeden dzień, kiedy nie będę musiała nic robić, ani stresować się kupą roboty następnego dnia. Tyle rzeczy się dzieje, a nawet nie mam kiedy się tym przejąć. Nawet wypady są w pośpiechu. Nienawidzę dorosłości.
Tyle się zbierałam, żeby coś napisać... Koniec przerwy, wracamy do młyna.