Ja sama narzucam sobie chaos, nieporządek i zagubienie. Robię to tak sugestywnie, że każdy mężczyzna chętnie się mną zaopiekuje,
myśląc o absolutnej nade mną przewadze. Pozwalam mu ją teoretycznie mieć, aby go sobie podporządkować i nim zawładnąć.
A wtedy mój powrót dorównowagi jest łatwy, tak? Naprawdę taki ze mnie gracz?
+ no to szykują się dwa szalone dni!
lubiła niewinnie zapraszać spojrzeniami a potem bezczelnie odpychać słowami.