W nocy siedziałam i cos rysowałam. Mhroczne Dziecko Słońca ma rózne odchyły, więc powstało co widać. Zwykły dessan. Z powodu słabej jakosci zdjęcia trudno odczytać napisy, heheh.
Sen, mój przyjaciel przyszedł o świcie i dał mi kilka godzin zapomnienia. A potem przywołał obrazy i stał się zwampirzony =/ buahahah. Niektórzy twierdzą, że jestem już za bardzo zwampirzona... Nic na to nie poradzę, nie? Coś mnie w nocy nawiedziło w moim pokoju, ale się nie ujawniło i nie wiem czym było. Ale o moich "przeczuciach", a już tym bardziej o dziwnych doświadczeniach pisać nie będę, bo jak się nie pogubię i nic nie zapomnę to i tak weźmiecie mnie za psychopatkę xD
Była młoda. Przyszła z mrokiem. Nazywała sie Nadzieja.
Tak dziecinna... Tak naiwna... Otaczały ją złudzenia.
Nie dała się pozreć nocy. Wciąż walczyła, chociaż bledła.
Lecz gdy świt jej spojrzał w oczy... Umarła... Nie była nam już potrzebna.
Znów powstanie i powróci, by pocieszać nocą dzieci.
Brak jej kiedy noc triumfuje i gdy we dnie słońce świeci.
haiku:
Chwila...
Tykanie zegara zabija myśli.
Spróbuj zatrzymać to, co w nich najpiekniejsze.
Chłód powietrza...
Patrzę w ciemność.
W niemym krzyku ciszy słyszę swoje imię.
Ostatnio nigdy nie jestem głodna... Mama stwierdziła, że w nocy poluję i to dlatego. Hem. Nie przypominam sobie, a większość nocy nie śpię, więc jestem swiadoma tego, co robię. Musi być inny powód *_^ haha