z Kasią, Rybulką i Madzią z kuligu klasowego naszego
ogólnie nie jest źle, tylko ta maturka dobija...
urodzinki spędzone jak najbardziej pozytywnie, z Nimi
(tylko jednej osoby brak)ale jaka ja już stara jestem!!
potem dzien kobiet, czy imieninki jak kto woli
czwartek znów z Tamtymi, wszystko jak najbardziej na miejscu
miałam się do Niego odezwać i chyba podświadomie to odrzucam...chyba po prostu się boję, że mogłoby coś wyjść...z resztą jak to ktoś MĄDRY mówi: whatever...
boli mnie jeszcze jedno, ale żeby to naprawić jest już cokolwiek za późno... za dużo niedomówień, pretensji... to chyba najważniejsza rzecz, którą straciłam w ciągu całego mojego życia... błędy popełnione w stosunku do niektórych osób, z którymi mogłoby być inaczej, a jest jak jest: na stopie przyjacielskiej czy jakiejkolwiek....to już niewazne.. a w tym momencie z czegoś tak..hmm..pięknego...nie pozostało mi już nic...ale coz...
i obchodziłoby mnie to, wiesz...??
ogólnie to szaro, długo i do dupy.