Z dziewuchami z świąt fota ala król disco :)
Nie wiem, czy w ogóle jest możliwe, aby uchwycić moment, w którym rozpoczyna się miłość.
Nie jakieś tam zakochanie, ale miłość.
Zakochanie jest mimo wszystko tylko rozjątrzeniem siebie, trudną do opanowania,
natarczywie natrętną obsesją zajmującą cały czas i całą przestrzeń.
Zagnieżdża się wprawdzie w mózgu, ale tak naprawdę wypełnia głównie ciało.
Miłość, jeśli w ogóle, pojawia się później.
Absorbuje inaczej. Nie jest tylko namiętnością obecnej chwili.
Patrzy w przyszłość.