Zdjęcie ukazuje dwie miłości, jedna mikołaja druga moja.
Procesy ludnościowe potrafią utopić nawet tak pewnie dryfujące statki jak my.
Co u mnie?
Słucham Comy,wpierdalam lody z winogronami, w końcu usiadłam i dławię się nieprzyzwoitością tej idealnej chwili, kiedy w końcu jestem sama.
Wyłączyłam telefon i spijam słodkość reddsa cranberry.
Powiedziałabym co u mnie, ale w końcu to i tak już wiecie.
Za to mogę powiedzieć Wam o moich marzeniach.
Ujęłabym to tak,
żebym tak przestała słyszeć,
Zarówno wyznań miłości, jak i słów pogardy.
zarówno naszą piosenkę jak i mój głos który śpiewa bez przerwy jej utwór.
Chciałabym nie widzieć,
stert papierów które muszę zrobić przez weekend,
tego zawiedzenia na twarzach ludzi którzy gówno wiedzą o życiu
tej radości jaką masz na twarzy, gdy mnie widzisz
Twoich sms'ów w środku nocy, w których mi wyznajesz, że teraz to już na pewno jest to.
Zapomnieć,
o tym co było,
o smakach, dotykach, melodiach,
o kolacjach, śniadaniach, herbatach, winogronach
co będzie,
planach, wyjazdach, spacerach, koncertach.
Kocham chwilę obecną.
Ja tańczę, a niebo gra.