24 - 09 - 2014
Tej nocy śniło mi się, że byłam kelnerką. Czyli pracowałam tak, jak było to do niedawna.
Nawet w tym samym miejscu, wśród tych samych ludzi.
Z niewiadomomych powodów byłam cięta na jednego z kierowców, pracujątych na dowozach - Konrada.
Działał mi na nerwy i na każdym możliwym kroku, okazywałam mu na różne sposoby, jak bardzo nie dażę go sympatią.
Atmosfera w lokalu, była dość luźna. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że się nudziłam, ponieważ siedziałam przy jednym ze stolików dla gości. W końcu po dłuższej chwili nicnierobienia, zauważyłam parę przy stoliku obok, więc wstałam niechętnie i postanowiłam przyjąć od nich zamówienie, bo widziałam, że nikt nie chce ich obsłyżyć. Wzięłam jakiś leżący obok bloczek i spisałam zamówienie. Potem okazało się,że były na nim notatki Konrada. Chłopak wyraźnie czuł się przede mnie bardzo gnębiony, bo przestał nawet próbować mi się odgryźć. Później przechodząc koło bufetu, zauważylam, że siedzi za bufetem z innymipracownikai i coś mówi, dołączyłam do nich, z powitalnym tekstem "O, Konrad znowu mnie obgaduje.. Nawet mnie nie zaprosiłeś. Chętnie posłucham."
Chlopak przestał i wyszedł.. Później jakimś cudem wszystko sobie wyjaśniliśmy i się pogodziliśmy.
Druga część snu to moja wiadomość do mojego byłego chłopaka K. Napisałam do niego na fejsie, albo na photoblogu.
Juz nie pamiętam. W każdym razie chciałam się z nim pogodzić po półtora roku wzajemnej ignorancji.. Wiedziałam, że ma już dziewczynę, Dlatego zaczęłam delikatnie. "Hej K... Co słychać u Ciebie?". Odpisał raczej zdawkowo, że ok, że ma narzeczoną, że jest szczęśliwy. Napisałam że się cieszę. Wymieniliśmy jeszcze kilka wiadomości i napisałam, że życzę im szczęścia.
Kolejna część snu, to moja wizyta w moim dawnym gumnazjum. Było tam pusto, być może były wakacje.
Mama gdzieś zniknęła, a poszłam tam z nią.. Znalazłam się w bibliotece, wraz z panią pedagog (w różowych włosach) i jej córką.
Pani pedagog bardzo profesjonalnie podeszła do rozmowy ze mną. Zapytała, jak zareagowała mama kiedy się dowiedziała, że paliłam blanta... Cóż, odpowiedziałam, że nie była zachwycona... ;p
Koniec