http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=2Uk3JJy-pN4
Zaczęło się niewinnie, a straciłem dla Niej serce
Powiesz niedojrzała miłość, dla mnie znaczyła więcej
Teraz bardzo cierpię, pochłonięty w zimnym mroku
Nie słyszę własnych myśli, Twoich porannych kroków
Mówili żebym zapomniał, szczerze wolałbym umrzeć
Pogrążony w samotności lub wiszący na sznurze
Nic nie jest takie proste, świat staje w płomieniach
Ruiny wspólnych wspomnień, spowite sensem istnienia
A ten mój list do Ciebie, będzie niczym epilog
Nienawidzony za szczerość, potępiony za miłość
Pewnie każesz mi zapomnieć, podobno się ułoży
Wśród dramatu poety, który testament tworzy
Wiem, że brzmię jak wariat, lecz wyrwali mi serce
W chwili gdy Ciebie straciłem, nie miałem nikogo więcej
A teraz bardzo tęsknie, gdy mi brakuje odwagi
Pisząc na białych kartkach, co duszę idioty trapi
Wiesz przecież jaki jestem, a próbowałem być lepszy
Zdolny do wszystkiego, byle Ci życia nie spieprzyć
Dla Twoich oczu zabiłbym, z zimną krwią zamordował
Zniszczyłbym każdą przeszkodę, za Ciebie życie oddał
Mógłbym cierpieć tortury, ale nie Twoje odejście
Gorzki smak samotności, odczuwam znów coraz częściej
Chociaż widzę Twój obraz, ciągle dalej niż bliżej
Chociaż szczerość przygniata, podnoszę poprzeczkę wyżej
Próbuje walczyć o Ciebie, o każdy jeden Twój oddech
Wiesz że jesteś jak tlen, bez którego żyć nie mogę
Sprzedałem swoją duszę, pisząc cyrograf z diabłem
To był impuls, nadeszło nagle, bo chcę Ciebie skarbie