photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 KWIETNIA 2011

Makler.

"Bo największe szczęście w świecie, to na końskim leży grzbiecie."

Niby błahe na pozór zdanie, z którym spotkałam się na samym początlu moje przygody z końmi. Rodzice nigdy mnie nie wspierali w tym co robię.Nigdy nie przychodzili na moje jazdy.  Nie wierzyli, że mogę zająć się czymś na dłużej niż 2-3 miesiące. Wcześniej próbowałam robić wiele innych rzeczy. Jednak nic nie porwało mnie do tego stopnia. Konie? Dla niektórych ludzi zwykłe zwierzeta takie same jak psy czy koty. Dla mnie zupełnie coś innego. Pomimo tego, że nie mogę jeżdzić regularnie są dla mnie wszystkim. Każdy z nich innym. Z innym charakterem, innymi oczwkiwaniami wobec nas. NIektóre szczególnie wymagające, potrzebujące czasu żeby zaufać. Inne bardzo cierpliwe, wyrozumiałe. W przeciwieństwie do ludzi nigdy nie ranią, nie pozwalają nam cierpieć. Nie wyobrażam sobie jak można zadawać im ból tylko po to, żeby wygrywać. Chora rywalizacja, chory świat sportu. Dla mnie jeździectwo zawsze było czystą przyjemnością nawet wtedy, gdy nie było łatwo. Wiedziałam, że uzyskam od nich to czego oczekuję, tylko wtedy gdy sama pokaże, że mogą mi zaufać. Zawsze starałam się wkładac cale serce w to co robię, Podczas jazd zapominałam o całym świecie. Bywały jazdy lepsze i gorsze. Miałam ochotę to wsiadałam, nie to nie. Nikt mnie nie zmuszał, nikt nie mówił co mam robić. Nigdy nie potrafiłam, nie potrafię i nie będę potrafiła zrozumieć rodziców, którzy zmuszają swoje dzieci do czegoć, Tylko i wyłącznie po to, żeby później mogli się pochwalić przed znajomymi, że ich dziecko jeździ konno. 

Komentarze

~milena musisz kiedyś wpaść zobaczyć jak maklerek teraz chodzi, troche się chłopak ogarnął:
)
15/05/2011 10:39:50