L:Jak Tam Ksiązka?/!
O:Hęę?! AAAAAAA.....Dobrze...W sumie nieźle.
L:Spoko;)....A o czym jest?!
I Księga mroku xdd.... Coś takiego....
Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha
Następnego dnia L. Dzwoni do O.
Odbiera mama.
Szleńczo zakochany w O. , dowaiduje się od matki że........
MO:Halo?!
L:Dzień dobry .. Mówi L. Jest O.?
MO:Nieee... ( słychac płacz w słuchawce)
L pyta on co chodzi i dowiaduje się że O. Leży na intensywnej terapii w miastowym szpitalu.Potrącił ją pijany kierowca.Doznała opażeń na prawie całeś skórze ponieważ kierowca wjechał drzewo i wybuchł przygniatjąc ją do wiekowego dębu.Straciła nogę , 2 palce, skórę, a 2 noga jest w ciężkim stanie. O. zapadła w śpiączkę.
Szaleńczo zakochany L. po kilku godzinach wpada w depresje, a potem popełnia samobójstwo.Poszedł na złoty strzał ponieważ aby złagodzić cierpienie po stracie ukochanej zaczął ćpać.
Terraz na prwadę.
Kiedy Ludi zadzwonił do Olki ona odebrała telefon i udawała swoją matkę.Był 1 kwiecień. Primma Aprillis!
W rzeczywistości Olka przez długi czas przebywała u rodziców za granicą.Długi czas....Tylko dla Ludiego.... 2 tygodnie.
Takie żarty prowadzą do tragedii....
I powiem wam...Ja znałam TEGO Ludiego i TĄ Olkę.Olka żyje sobie nadal.Nie powiem wam gdzie i kto ..Jak i co...
Imiona są wymyślone ... Ale reszta jest prawdą.
Czasami trzeba uważać co się mówi i do kogo......