kc

hej kociaku. wiem, że teraz nie myślisz o mnie tak często jak ja o tym wszystkim. wiem, że nie martwisz się o to o co ja, bo wiesz, że będzie dobrze, jak kiedyś. wiem, że piszę tutaj z celem, bo pisząc to tutaj jest o wiele lepiej i łatwiej. wiem, że nie jesteśmy przy sobie tak blisko, jak miesiąc temu, gdzie mogłyśmy spędzać ze sobą całe dnie, ale mimo wszystko będę z Tobą i przy Tobie, na zawsze. w sumie to nie jest żadna nowość, bo przecież o tym wiesz. wiem, że dużo przeszłyśmy, że czasem było wiele kłótni i spin z byle powodu, ale dajemy radę. jesteś osobą, która jest ze mną już pełne 4 lata i 2 miesiące, 24/h, jesteś tą która poznała mnie najlepiej. tą, która wie, o któej kładę się spać, co chcę usłyszeć, jak wygląda mój zwykły dzień, jakie sms powodują, że się uśmiecham, kogo nie lubię, co uwielbiam jeść. przechodzimy długie drogi, dopóki zrozumiemy, jakie jesteśmy dla siebie ważne. wiesz, że nie chcę Ci zadawać bólu ani nic w tym stylu, lecz przeciwnie, chcę dawać Ci szczęście, chcę byś płakała na mój widok, jak ostatnio po tak długiej przerwie. chcę pić z Tobą szampana. chcę jeść ogóry. chcę tańczyć na deszczu. chcę drzeć się jak głupia, że Cię kocham. chcę byś była na zawsze. chcę by to nigdy się nie skończyło. chcę płakać razem z Tobą na moim krześle. chcę śpiewać "otwieram wino ze swoją Dominiką". chcę wspominać tamten rok i wszystkie odpały. chcę wyśmiewać się z innych. chcę znowu chodzić z Tobą na fokty i śmiać się z byle czego. chcę szukać nowych miejsc jak MIEJSCE PART 1 i 2. chcę cieszyć się razem z Tobą. chcę słyszeć od Ciebie największą prawdę. chcę by było dobrze. chcę po prostu byś była szczęśliwa. na pewno pojawiła się Ci myśl "jaki jest cel tego co tu pisze?" więc, po prostu nie chcę Cię stracić, chcę byś była blisko, tak blisko, że aż za blisko(y)(?). wiem, że czasem gadam i piszę bez sensu, czasem nawet nie myślę co, tylko po prostu piszę, ale ty jedna mnie rozumiesz, wiesz o co mi chodzi. kocham Cię tak mocno, że inne wszystko to nic. zawsze będę trzymała Twoją stronę, mimo wszystko. kocham Cię, no po prostu. za każdą wadę i zaletę. za każdy twój odpał. wiem, że ja także mam wiele wad, ale ty je akceptujesz, znosisz, więc chyba to coś znaczy, nie? już nigdy się nie oddalaj, nie odchodź. bądź przy mnie, jak obiecałaś. miałam w planach napisać więcej, o wiele więcej, ale tak mnie to wchłonęło, że aż z wrażenia zapomniałam. przeżyjemy te ostatnie 2/3 tygodnie bez siebie, nie pozwolimy sobie odejść, bo co na zawsze to na zawsze. powtarzam 86348 raz, że kocham Cię najmocniej na świecie i nikt, ani nic tego nie zmieni. forever.<3  ~ natalcia.