Impresjonizm nie zgłębia żadnych metafizycznych problemów, nie próbuje nawet przeniknąć poza kolorową powierzchnię codzienności, przeciwnie, skupia się na powierzchowności, ulotności chwili, nastroju, oświetlenia, czy kąta widzenia. Reprezentuje punkt kulminacyjny, i zarazem ostatni przejaw wizji malarstwa, zbudowanej na zrębach renesansu, a konkretnie renesansowej perspektywy i wykształconych za jej pomocą nawyków percepcyjnyc
Zarazem jednak podważa dogmaty tej wizji, udowadnia subiektywność i relatywność ludzkiej percepcji, czyni kolor i formę autonomicznymi składnikami obrazu, od tej pory nie ma już znaczenia, co widnieje na obrazie, ale jak on jest namalowany.
Zmieniła się także tematyka obrazów. Odrzucono tematy biblijne, literackie, mitologiczne, historyczne. Zamiast tego pojawiła się wizja codzienności i współczesności. Artyści często malowali ludzi w ruchu, w trakcie zabawy lub wypoczynku, przedstawiali wygląd danego miejsca przy danym oświetleniu, motywem ich dzieł była także natura. Jako jedni z pierwszych malowali w plenerze, nie poprawiając swoich dzieł w pracowniach. Jednak ich malarstwo przedstawiało tylko pozytywne strony życia, nie poruszało problemów społecznych, nie zawierało przesłania. Omijało takie problemy jak głód, choroby, śmierć. Doprowadziło to do rozłamu wśród impresjonistów.
Generalnie, metodą twórczą impresjonistów był dywizjonizm nakładanie tuż obok siebie plam czystego koloru tak, iż z pewnej odległości zlewały się tworząc barwy uzupełniające. Cienie malowali za pomocą zmieszanych kolorów podstawowych, bez użycia czerni. Dywizjonizm jednak nie stał się obowiązującą regułą, gdyż impresjoniści nigdy nie tworzyli formalnej grupy, która by jasno określiła założenia i metody twórcze. W efekcie zasada ta była stosowana mniej lub bardziej dokładnie. Inną postawę przyjęli kontynuatorzy impresjonistów neoimpresjoniści, którzy postanowili przestrzegać surowo zasady puentylizmu.