Czy nie wiem.
NIE WIDAĆ MOJEGO LABRETA O NIE CO TERAZ PANIKA
Ferie się zaczęły i chyba mam czas?
W sumie to mam nadzieję, level sam się nie wbije.
Tera mnie czeka, oh tak, rucham.
Czułabym się o wiele lepiej w prawie wymarzonych włosach gdyby nie było gorączki.
Chyba jestem odwodniona.
Potrzebuję spokoju i odpoczynku.
Chciałabym się wyprowadzić na parę dni stąd, ale jak wszystko pójdzie dobrze, to we wtorek mam na tydzień wolną chatę znów, więc w sumie nie trzeba.
Coraz bardziej boję się marca.
A bojąc się go, jeszcze bardziej ogarnia mnie ekscytacja.
Szczerze powiedziawszy, wiedząc, że to jest nowy początek i potwierdzi on na 100% mój stejt we wrześniu, czuję się pewniej.
Nie mam tu przyszłości.
Nie z moim podejściem.
Mam nadzieję na odwiedzanie tego wspaniałego miasta co jakiś czas.
Jak będę bogata kupię mój diamentowo-złoty odrzutowiec, któy fizycznie nie miałby szans na uniesienie się i będę co tydzień lądowałą na Kaszubskiej <3