jałć.
to był piątek...(jeszcze jest)
ale nie trzynastego.
takiego pecha...to tylko ja mogę mieć. :D
oczywiścienic nie pasi na historii.
Zuzu winna!!!
jua zaczynam sie denerwowac....
potem jakies zawody,
raz ze pogoda nie dopisala...lało az za bardzo.
suchej nitki na mnie nie było,
to po wszystkim złapał mnie meega skurcz.
Zosia była ze mną...to samo przechodziła...:*
potem mala kłotnia...:/
ale! jest juz dobrze:*
Kochanie jutro u mnie :)
fajnie fajnie...:)
boję sie poniedziałku, 1.10.2007.
DEBIUT.
taa...
zurem "sram " juz teraz :)
sorka za wyrazenie.:P ale ja się Boje!!!
Ale chciałabym dodac, ze dziekuje moim krejzolkom i krejzolkowi. za dzien wczorajszy.
to całe KFC, rozmowy przystankowe.. i wypracowanie pana Hrabiego.
bo zawsze jak jestesmy razem przypal musi byc. :D
a Mojemu Słoneczku . dziekuje za KAZdY dzien. :*:*:*
HELOOOOOUUUU :)