Wstałam gdzieś koło godziny 11 . Pierwsze co zrobiłam po przebudzeniu to pójście do łazienki , aby się umyć i ubrać . Następnie zeszłam do kuchni zrobić se śniadanie . Tam zastałam tatę i Karen siedzących przy stole i popijających kawę . Zrobiłam sobie do zjedzenia miskę płatek i przysiadłam się do nich .
- I jak tam ? - sopytała Karen .
- Przemyślałam sobie to wszystko i zdecydowałam , że przeprowadzę się z wami - odparłam .
- To dobrze - powiedział tata - to dzisiaj żebyś już spakowała wszystkie swoje rzecze , ponieważ jutro z rana już wyatujemy .
- Oo , trochę szybko , no ale cóż , idę do siebie i zacznę się już pakować - odpowiedziałam wychodząc z kuchni .
Poszłam na poddasze , gdzie trzymaliśmy różne rzeczy , wzięłam na początek trzy duże torby na kółkach i poszłam z nimi do pokoju . Po jakimś czasie przyszła do mnie Emi . Przez to wszystko zapomniałam o tym , że się z nią umówiłam .
- A ty co wyjeżdżasz gdzieś ? - spytała patrząc jak pakuje ciuchy do torby .
- Gorzej . przeprowadzam się - odpowiedziałam a w oczach miałam tylko wielki smutek .
- Jak to ? Ale gdzie ? - spytała z niedowierzaniem
- Do Sao Paulo w Brazyli
- Co ? Tak daleko ? Będę strasznie za Tobą tęskniła
- Ja za Tobą również - odpowiedziałam podchodząc do niej i ją przytulając - mam nadzieję , że nie stracimy ze sobą kontaktu i że będziesz mnie odwiedzać
- No pewnie - odpowiedziała Emi .
Po godzinie Emili poszła do siebie a ja mogłam dalej się pakować . Musiałam iść po jeszcze parę toreb . Skończyłam dopiero późnym wieczorem , zostawiając tylko ciuchy na jutro i kosmetyczkę . Poszłam się umyś i poszłam spać . Zasnęłam bardzo szybko a to tylko dla tego że byłam strasznie zmęczona tym wszystkim . Rano wstałam bardzo wcześnie . Poszłam do łazienki się wyszykować , wróciłam z powrotem do pokoju , aby schować kosmetyczkę i za duży t-shirt , w którym spałam . Podeszłam do okna i ujrzałam pod domem dwa busy , które miały nas zawieźś na lotnisko . Widziałam jak tata z Karen pakują swoje torby do busa , tak więc i ja zaczęłam brać swoje rzeczy . Przychodzać po ostatnią torbę popatrzałam ostatni raz na mój już pusty pokój z wielkim smutkiem . Wróciłam do busa i ruszyliśmy na lotnisko . Naszymi rzeczami zajęli się pracownicy lotniska a my ruszyliśmy prosto w stronę wejścia do samolotu . Wylatując popatrzałam na miasto , które robiło się coraz miejsze , a w oczach miałam same łzy .