Wydaje mi się, że tak naprawdę jestem
bardzo bogatym, młodym Rosjaninem.
Synem jakiegoś naftowego lorda z Syberii.
Że po prostu zamówiłem sobie, w
prezencie na urodziny, bardzo
ekstrawagancką formę rozrywki.
Zapłaciłem jakiejś nielegalnej firmie dziesiątki
milionów rubli, żeby mnie uśpiono, wyprano mi umysł,
zrzucono do Polski, wsadzono w kostium
studenta, zaprogramowano podstawową
pamięć długoterminową, a potem, jak w grze video,
spuszczano na mnie torpedy coraz
dziwniejszych sytuacji.
Za jakiś czas obudzę
się w moskiewskiej klinice, chłopcy
wykonają neuronową odbudowę osobowości, i wszystko
będzie tak jak dawniej.
Będę mógł wsiąść do czarnego Lexusa,
wciągnąć koks, zjeść parę łyżek tołpygi i pojechać
do najbliższego z najdroższych burdeli.
I będę myślał: chłopaki, to było niezapomniane.
To jedyne racjonalne wytłumaczenie dla tego, co się dzieje
Teraz.
J.Żulczyk
"Zrób mi jakąś krzywdę. Czyli wszystkie gry video są o miłości"