czesc, to ja Nikt.jestem nikim, zawsze nim bylam i zawsze bede. nie wazne jak bede sie starac. nie wazne ile razy zmieszaja mnie z blotem, ile razy sotane po yju, nie poddaje sie i zawsze nastawiam drugi policzek, bo wiem ze nie moge stracici czegos o co walcze. chodz jestem smieciem, zwyklym smieciem, ktore mozna pomiatac na prawo i na lewo. bo i tak nie wazne co czuje, i nie wazne jak sie czuje. jestem lalka, ktora mozna manewrowac, czy jebana marionetka i to oni pociagaja za sznurki do ktorych jestem przywiazana na stale. paradoks- jestem za slaba by odejsc i az na tyle silna zeby jeszcze sie nie wypalic. hah, jebane paradoksy. jebana gra w ktorej jestem tylko iwylacznie pionkiem ktorego mozna zniszczyc. jestem piprzona ruina wspomnien ktora nadaje sie do wyburzenia. jstem przeciez ta zla, niby ta bez uczuc- a okazuje sie ze tych uczuc mam wiecej niz niejedn czlowiek. ze te uczucia sa tak smutne ze nawet Charlie Chaplin by poplakal sie z bolu. ludzie mowa 'i tak jestes silna' 'dasz sobie rade, zawsze dajesz' 'jestes ta najsilniejsza' a co jesli ten najsilniejszy czlowiek nagle sie wypala i..i jest taka pustka, taka pierdolona pustka. takie nic. wiesz jak ten czlowiek wyglada? egzystuje- bo to nie mozna nazwac zyciem, nie je- je tylko bo mu kaza, pije- wtedy gdy go zmuszaja, jest blady, zimny, martwy, jego oczy sa puste, bez zadnego uczucia, ognia szczescia. to..to tak jak w zakladach psychiatrycznych niektore osoby. uczuc nie masz, duszy nie masz. po prostu cialo funkcjonuje. jestem bliska tego. bo boje sie wyciagnac pistolet z szafli, przeladowac, i przystawic sobie lufe do skroni, nie ma nocy zebym sie nie bawila bronia. nie ma dnia by jej nie trzymalabym w dloniach- zimnych szorstkich dloniach. nie ma dnia bym nie pomyslala o tym zeby wypierdolic z dala od tych wszystkich skurwieli i powiedziec im zeby sie jebali. ale..ale..ale cos mni trzyma. osoba ktora najbardziej mnie rani i powinna isc do diabla. to ten zlowiek tak czesto miesz mnie z gownem, zaklada petle na sze i przynosi stoek, to ta osoba tak czesto wbija mi noze w plecy a jej [tej osoby] slowa sa jak male sztylety ktore wbijaja sie w serce raniac za kazdym razem od nowa z wieksza siela, moje serce jest przepelnione ta bolesna biala bronia. po prostu odchodze duchowo, i psychicznie wysiadam. naprawde. ja..mnie juz nie ma..bo kazdy ogien kiedys gasnie..
Inni zdjęcia: ... itaaan... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:) dorcia2700... maxima24... maxima24