Dobra, mam dość tej dręczącej myśli. Sama nie wiem na czym się skupić. Spałam z tym. Czułam to. Powinno być jasne, a ja nie umiem dopuścić do siebie tak oczywistych spraw. Chyba nie umiem. Może dlatego, że nigdy tak nie było.
Cieszyć się czy płakać ? A jeśli to wszysko nie jest prawdą i tylko wydaję się ładne? Co jeśli ona mówiła prawdę ?