Wieeem , że krajobrazy są nielubiane. Cóż.
Dzień dziwny trochę. Najpierw wykład o płodowym zespole alkocholowym. Pani zadała mi pytanie(nie skupiałam się na tym co do mnie gada)i wyszło, że nie wiem jak mam na imię. Hahm. Po szkole chodziłam jak zombie. Klasówka z historii... hmm ... znowu narysowałam jej obrazki na wolnym miejscu. Dostanę ocenę + znak zapytania przy bazgrołach. W domu zamulałam, dopiero niedawno ruszyłam się do laptopa. Wsześniej pomęczyłam swe dziecie, które na dziesiątce wydaje z siebie naprawdę głośny hałas.
W końcu znalazłam torbę na wycieczkę. Na razie to ona jest moim najbliższym celem. Góry. No i jeszcze trzeba dokonać wpłaty.
Wszystko mnie męczy. Chcę już tych ciepłych dni i wieczorów na świerzym letnim powietrzu. Nie zmarnuję tych wakacji.
Nie rozumiem tego , co robią niektórzy ludzie. Raz wydaje się świetnym człowiekiem, ale potem odwala takie rzeczy, które przyprawiają o nerwy.
Jestem zmęczona.
Jeszcze nie zwątpiłam w Ciebie.