Teraz patrze w niebo i zastanawiam się co dalej.
Dlaczego życie robi z nami co chce?
Stawiając na naszej drodze coraz różniejsze niespodzianki i kłopoty.
Gdyby to były pozytywne niespodzianki...
Jesteśmy pionkami. Ktoś nami kieruje...
Może to jednak ma jakiś cel? Ale jaki?
Jaki cel może mieć odebranie kobiecie tego do czego jest stworzona i o czym marzy najbardziej?
Przecież po to są te wszystkie związki, miłość...
Nie potrafie patrzeć na dzieci... i szczęsliwe kobiety w ciąży...
Zazdroszcze im. Bardzo.
Może jeszcze nie wszystko stracone????????
dziękuję Kochanie, że jesteś. Teraz bardzo tego potrzebuję.;*
Kocham cię !