Kot zżerał mi lazanie.
Na biurku burdel jak zwykle.
Dzień jak co dzień, po prostu drzwi otwarte.
Miłe towarzystwo. Haha.
Trup z przemytu, który to zasypia o 5 rano a mnie to dziwi (niby), nadal u mnie.
Ale wszysko jest... normalne. Coś nie mogę przywyknąć.
Jak szyny są długie, to i stacja musi być zajebista.
Użytkownik sumimiacz
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.