To chyba jedyny taki miesiąc kiedy nie przerażają mnie nadgodziny w pracy.
Idę, zrobię swoje, pogadam z ludźmi i nie myślę o tym, że po prostu nie mam już siły z nimi walczyć.
Czasem chcę słyszeć tylko te bębny
z samplem, aby ukoić nerwy i wygrać walkę.