Godzina 03:09.
Pisze, bo znow nie moge zasnac. W oczach mam niebiesko-czerwone swiatla, w domu obcych ludzi i jeden wielki haos, ktorego kompletnie nie umiem pojac. Widzialam morze w oczach matki, slady, na jej dloniach krew i blizne, ktora juz nie zniknie. Jeden wielki chuj wie jak to wszystko sie teraz potoczy. Nie rozumiem kurwa jednego, czemu taki los musial spotkac ja, osobe ktora zawsze chce dla wszystkich dobrze, zawsze pomocna, inteligentna, lecz zaslepiona przez milosc. Tak bardzo chcialabym cos poradzic, przydac sie ten jedyny raz. Zacytuje znowu: '' moge jedno wielkie gowno ''
Zycie to nie bajka, nawet kiedy widzisz w nim 5000 kolorow, to i tak akurat w tym momencie bedzie ono szare, jeszcze bardziej niz kiedykolwiek. Emocje w powietrzu, czlowiek nie potrafi nad soba panowac, potrafi nawet podniesc reke na ukochana osobe, dajac wtedy do zrozumienia jak jest na prawde. Tymbardziej sie sprzeciwiasz i buntujesz wiedzac, ze to nie byl pierwszy i nie ostani raz.
I wtedy wlasnie przychodzi taki moment, dostrzegasz kazdy maly detal, ktory wczesniej byl w ogole niezauwazalny. Przychodzi mysl, zadajesz sobie pytanie ''czemu tak sie dzieje?''. Wtedy to Ty jestes ta jedyna osoba, ktora bedzie w stanie odpowiedziec na to pytanie. Moja glowa ostatnio ma stan ostatecznosci, wybucha jak wulkan bo za duzo sie w niej dzieje. Za duzo pytan, za duzo mysli, za duzo wszystkiego. Ehh, moge tylko wzdychac.
Ktos od 2 jebanych lat probuje nauczyc mnie respektu, twierdzac iz znaczenie tego slowa, definicja w ogole w zadnym calu nie jest mi znana. Tymczasem co sie dzieje? Koncze z resztkami jedzenia na twarzy probujac pomoc innej osobie. Szukam telefonu, znajduje go zamoczonego na stole 2 dni pozniej, kompletnie nie nadajacego sie do uzytku. Co zrobilam? Nic. Bo tak na prawde nie jestem w stanie nic zrobic, jestem tylko 17-letnim smarkaczem, niepelnoletnia gowniara, ktora wedlug pewnej osoby nie ma zadnego prawa by wyrazic swoje zdanie. Niestety juz niedlugo to zakoncze i pokaze mu co to znaczy silna psychika, zasob energii wewnetrznej i mozliwosc kompletnej destrukcji bez uzycia sily fizycznej. Moze wtedy zrozumie, jak latwo jest zniszczyc komus zycie, w bardzo krotkim czasie. Tak jak jemu bylo latwo rozpierdolic mi rodzine. Nie wiem kurwa jakie srodki stosowal, ale wiem, ze nigdy mu tego nie wybacze, a bede zyczyc jak najgorzej, z calego serca. Niech to wszystko zadziala jak smiertelna strzala, ktora wpierdala mu sie prosto w serce, rzezbiac przy tym idealny przelot.
Tyle z mojej strony na dzisiaj i jeszcze taka mala rada. Uzywajcie rozumu, rozwijajcie go bo po to go macie.