Nadia, Nadia, Nadia !
Nadia odwróciła się i ujżała biegnącego w jej kierunku Nikodema.
N: no hej Nadia
Nadia: cześć słuchaj, ale nie mam czasu....muszę zrobić zakupy.
N: to ja tobie z chęcią pomogę !
Nadia: nie potrzeba, naprawdę.
N: nalegam, proszę!
Nadia: no dobrze.
Szli obok siebie, wyrażnie było widać, że Nadia nie komfortowo czuję sie po tym co Nikodem zrobił i nawet nie wiedziała czy on to pamiętał, robił to pod wpływem alkoholu.
N: słuchaj....kurde no, ja ciebie przepraszam jak sie obudziłem wszystko do mnie wróciło to co się satło an imprezie, chce ciebie przeprosić no bo ja nie wiem co mnie napadło, doskonale wiem, że ty kochasz Izę i nawet chłopaki cię nie kręcą....no, ale po prostu przepraszam ciebie i mam nadzieję, że mi wybaczysz.
Nadia: no już myślałam, że ty tego nie pamiętasz...no, ale wróćmy do tego, była zdziwiona, ale wybacz tobie to będzie nasza tajemnica która jak mam nadzieję nigdy się nie powtórzy?
N: nie nigdy już i jeszcze raz przepraszam.
Nadia: no dobra chodzmy do tego sklepu.
Obydwoje weszli do supermarketu, Nadia kupiła potrzebne produkty na obiad. Chojny i pomocny Nikodem wziął dwie reklamówki i odprowadził Nadie pod klatkę.