Przez 2 godziny gadali o wszystkim i o nim tak naprawdę, ale na pewno każdy z każdym się polubił. Robiło się ciemno i chłodno, Iza z Nadią już chciały wychodzić z ruin. A Nikodem rzekł do wszystkich
Niko- to co jutro też się spotykamy
TAK- wszyscy odpowiedzieli chórkiem.
Iza z Nadią złapały się za rękę i szły przez las, robiło się coraz ciemniej, ale po 5 minutach już byli w mieście i wracały do domu Izy.
- wiesz co Iza nawet fajnie był tylko jedno mnie martwi . . .
- chyba już wiem co? kochana oni nic nie rozpowiedzą zaufaj im
- dobrze spróbuje. I Nadia pocałowała Izę w usta.
Dziewczyny już wróciły do mieszkania, tata Izy siedział przed telewizorem.
- tato my już jesteśmy
- a gdzie byłyście dziewczynki ?
- na mieście
- Nadio twoja mama do mnie dzwoniła i pytała się o was, powiedziałem jej, że jesteście przed blokiem chyba dobrze powiedziałem xd ?
- tak, ok.
- no dobrze, a i kupiłem zakupy jak jesteście głodne to przygotujcie coś.
- no ok. tato i dzięki
Dziewczyny poszły do kuchni i przyszykowały sobie na szybko mrożonkę, zjadły i poszły do pokoju Izy.
- no chodz ty mój wybuchowy podniecaczu
Nadia podeszła do Izy złapała ja za pośladek, zaczęła całować Izę po szyi, potem zaczęła ją ostro i namiętnie całować, wylądowały w łóżku. Robiły to przez 10 minut, bo obie usłyszały jak tata już wyłączyła telewizor i kręci się po kuchni.
- Nadia poczekaj tu, tylko siedz pod kołdrą xd
- no dobrze.
Iza szybko na siebie nałożyła piżamę bo i tak była już cała naga.
I zaspanym głosem oczywiście udając powiedziała
- tato no sgaś te światło, my chcemy spać
- no już tylko chce się napić
- tylko szybko
Iza poszła do pokoju, ziewając przy tym.