photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 MARCA 2014

I wróciłąm po chwili. Jest zupełnie inaczej. w cholerę dużo się wydarzyło. Naprawdę nie wiedziałam, że otaczają mnie tak cudowni ludzie. Wyprawili mi urodziny, ukartowali wszystko <3 Najlepsza impreza, naprawdę bardzo mi pomogli. Ciebie nie było.. ale nawet nie liczyłam, że przyjdziesz. W ostatnim czasie poznałam pewną osobę, z którą naprawdę mam wiele wspólnego. Twój kolega za szkoły, co się dziwić. Jednak wiedziałam, że z czasem jak zacznie mnie poznawać uświadomi sobie, że nie ma sensu pakować się w takie gówno jak ja i związek ze mną. Ty tego nie wiedziałeś. Zacząłeś się "starać". Nawet mnie przeprosiłeś i chciałeś żebyśmy do siebie wrócili, ale nie chciałeś się nawet spotkać. Wydaje mi się, że zależało Ci tylko i wyłącznie żeby pokazać, że nie jestem wolna, żeby zrezygnował i nawet nie próbował. Udało Ci się, a kiedy już się o tym dowiedziałeś znowu zacząłeś mnie mnie w dupie. powiesz mi dlaczego to wszystko robisz? Dlaczego tak bardzo, nie chcesz ze mną być i tak bardzo nie chcesz żebym była osobno. Ostatnie miesiące były dla mnie chyba najtrudniejszym czasem w życiu. Dziadziuś w szpitalu, miał kolejny zawał. Choroba brata nawet nie zaczęła się eliminować, ja czułam się z każdą sekundą coraz gorzej i gorzej, wylądowałam nawet kolejny raz w szpitalu, nie przyszedłeś, ale najgorsze to choroba mamy. Jej pracocholizm powoli zabija nas wszystkich, bez leków nie potrafi funkcjonować, aż dostała ataku. szpital, operacja. Całę ferie spędziłam przy niej. Codziennie po 9 godzin w szpitalu, wieczorem znikałam upijałam się i rano to samo. Najgorszy mament w życiu, nie życzę tego nikomu, kiedy wchodzisz do pokoju a tam, stoi puste łóżko, pytasz wszystkich gdzie ta pani, a oni mają Cię w dupie. Wiem, że nie mam dobrych relacji z matką, niszczymy się nawzajem. Czasami naprawdę jej nieznoszę, ale to moja matka i kocham ją, nie potrafię nie kochać. Już po operacji miało być lepiej, wyszło jak zwykle. Powstały powikłania po operacji, ropień na wontrobie, kolejna operacja i krwiak podskurny, kolnejna operacja. Cięgle wozimy ją z jednego szpitala do drugiego, ciągle próbujemy pomóc. Nie pozwalają jej w szpitalach brać psychotropów i wariuje. Jak tylko odzyskałą przytomność zaczęła dzwonić i załatwiać sprawy związane z pracą. nie potrafię tego zrozumieć i może rzez to czasami mam jej dosyć. Wiesz o tym, że przez te ponad dwa lata, ona nie wie kim jeseś? bywałeś u nas dość często nawet jak ona była w domu a i tak gówno wie. Każda próba samobócza, głodzenie się, plamy krwii, to wszystko jej nie obchodzi, ona tylko udaje. Wiesz o tym, że chyba tylko raz przez całe moje życie i przez wszystkie próby samobójcze zapyta dlaczego to znowu zrobiłam, odpowiem że nie ważne a ona nie drążyła tematu. I teraz powiedz mi jak ja mogę sądzić, że mogę być dla kogoś ważna jak własna matka ma mnie w dupie. Jak mogę wierzyć w to, że ktoś  mnie kocha jak kobieta która mnie urodziła mnie nie kocha. Dziwna sprawa. Ale może już powoli wszystko rozumiesz. Rozumiesz, że kocham Cię najbardziej na świecie i za chuja nie mogę przestać. Obiecałam Ci, że będę ważyła przynajmniej 50 kilo, powolutku mi się to udaje, staram się już nie samookaleczać. Robię to dla małego i Ciebie. Nie mogę pozwolić, żeby mój mały braciszek stracił i matkę i siostrę, bo tata nie da sobie sam rady. Nie chcesz mnie widywać, sam to powiedziałeś, podobno chce Ci się płakać na mój widok jak bardzo mnie skrzywdziłęś i zniszczyłeś mi życie. Ale wiesz co? Nie zamieniła bym tych 23 miesięcy razem na nic innego w świecie. Żałuję, cholernie kurwa mać żałuję, że odeszłam i że Cię tym skrzywdziłąm. Nie miałam pojęcia że tyle znaczę dla Ciebie. To była najgorsza decyzja w moim życiu, ale wtedy wydawała mi się najlepszym rozwiązaniem. Co noc, przypomina mi się jak gładząć mnie po brzuchu mówiłeś, że za 6 lat będzie tam Twój maleńki skarb. Mieliśmy tyle planów i marzeń. nienawidzę tego, że kiedy Ciebie zabrakło przestałam mieć jakiekolwiek plany, marzenia i nadzieje. zabrałeś ze sobą wszystko co miało jakiś sens. Nigdy w życiu nie byłam szczęśliwa, chyba po prostu nie potrafię, Ale przy Tobie czułam, że żyje, że jest jakiś sens. Teraz? nie mogę nazwać tego życiem. Po prostu jeszcze jakoś istnieje, bo najwyraźniej Bóg nie chce mnie jeszcze u siebie. haha Oh, paradoks! Nikt mnie nie chce, nawet Bóg, własna matka, ani Ty. I powiedz mi teraz jak mam żyć? Nie da się, po prostu się nie da. nie mam siły pisać tu już więcej.

-Kocham Cię najbardziej na świecie.

 

 

 

Nudno jest tu bez ciebie. Nudno do obłędu!
Jestem jeszcze wraz z wiewiórką i pieskiem,
Piszę, czytam i palę, wciąż mam oczy niebieskie,
Lecz to wszystko tylko siłą rozpędu.

Wciąż jeszcze świt jest szary, zmierzch niebiesko -złoty,
Dzień przechodzi na jedną, noc na drugą stronę
I róże zakwitają bez wielkiej ochoty:
Bo tak są już przyzwyczajone.

A jednak świat się skończył. Czy wy rozumiecie?
świata nie ma i ja go nie stworzę.
Czas jest równy i cichy. Lecz czekajcie... może -
Może ja jestem już na tamtym świecie?

 

 

 

http://padlinaa.tumblr.com/

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika suicidedepression.