Nie wiem, nie mam pojęcia co robię ze sobą i swoim życiem. Nie mam przyjaciół, oklepany frazes, ale chyba nie został już nikt. Zastanawiam się, czy przez następne dwa lata po prostu nie rzucić ich wszystkich, nie zostawić na rzecz własnego cichego domu, herbaty, spokoju, pisania i czytania o tym, co lubię. Ale przecież nie zrobiłabym tego ze względu na opinię, która tak czy inaczej w pewien sposób do mnie przylega, plakietkę człowieka, który po prostu jest sam. Przypuszcza się, że dlatego, że nikt nie może ze mną wytrzymać. Pewnie jestem nudna albo generalnie nie do zniesienia, nieatrakcyjna towarzysko, mam wyjątkowo niewiele do zaoferowania. Muszę być piękna i chuda, mogłabym być uznawana chociażby za dziewczynę, która mimo tego, że samotna, jest chudziutka, delikatna i niesamowicie ładna. Towarzystwo własne i książek by wystarczyło. Proszę. Nie wiem co zrobić.