Dużo planów pojawia się w ostatnim czasie, bardzo dużo. Ten na dzisiejszy dzień nie zapowiada się wyjątkowo kolorowo: godzina na rowerze (teoretycznie miałabym czas, żeby zrobić killera, ale bardzo, bardzo mi się nie chce, więc odpuszczam sobie, bo zjadłam dziś mniej niż zwykle, ostatnio jedzenie mniejszych ilości w ogóle łatwiej mi przychodzi), dużo hiszpańskiego, spacer, ćwiczenia na pośladki i spać! Bardziej interesujący wydaje mi się ten drugi, długoterminowy plan dotyczący zapuszczania włosów, bo życie z trzema piórkami na krzyż nie szczególnie mi odpowiada. Za ok. 3 miesiące powinnam zobaczyć pierwsze efekty, w wakacje włosy powinny być mocniejsze i przestać wypadać w monstrualnych ilościach, z kolei w przyszłym roku o tej porze, jeśli wszystko dobrze pójdzie, a moja systematyczność okaże się trochę lepsza niż do tej pory, powinnam cieszyć się ładnymi, zdrowymi, długimi włosami.
Zostało mi jeszcze pięć dni szkoły, w sobotę zaczynam wielkie przemeblowanie i kompletowanie włosowych mikstur. Styczeń będzie pracowity, tak okropnie się cieszę, że w końcu będę miała czym zająć myśli.
______________________________
Bilans: ok. 1200 kcal