Za kilka godzin wybieram się na pierwszą w tym roku imprezę. Klub, setka osób, mnóstwo chudych dziewczyn. Czuję się tak źle, tak okropnie grubo. Mam wrażenie że wypełniam swoje spodnie po brzegi, wylewam się, rozpycham, nienawidzę tego uczucia. Mam zamiar pić, więcej niż zwykle. Pijana i wesoła, niepewność przejdzie, będę dużo tańczyć i całować obcych chłopaków, byle tylko mieć wrażenie, że przez chwilę jest lepiej, pojawi się cień samoakceptacji, po czym odleci, zastępowany przez gigantycznego moralnego kaca. Fajnie!
Bilans: 1200-1300 kcal
ZA DUŻO
ZA DUŻO
ZA DUŻO