Koniec szkoly, nareszcie. Duzo meczacych chwil, placzu ale i tez sporo dobrych wspomnien - poznanie swej milosci zycia, wiele smiechu i radosci. 4 lata, jak to minelo.
Z ulozonej idealistki zaczal sie robic lekko duch.
Moze to i lepiej ?
Po co ciągle sie przejmowac i rozmyslac nad tym co bedzie jutro?
Trzeba brać to, co przyniesie zycie, a przy okazji realizowac i walczyc o swoje cele.
Zachowywać priorytety, wartosci.
Byc soba.
00:20, dobranoc.