Siedzę sama w pustym domu ...I najzwyczajniej w świecie pęka mi serce ;( Nie umiem się z tym pogodzić ...Nie dopuszczam do siebie myśli , że naprawdę odszedłeś . Nie wierze ...nie potrafię !
Dotrze to do mnie pewnie na jutrzeszym pogrzebie , kiedy ujrzę Cię martwego . Wytłumacz mi kurwa ...czemu nigdy nie chciałeś walczyć o to pieprzone życie ? Wiesz co teraz czujemy? Nie wiesz, bo Cie nie ma ;(
Przecież powinniśmy iść jutro na piwo i papierosa a nie na Twój pogrzeb .... ! Powinieneś siedzieć koło mnie , szczypać mnie w kolano , głupkowato się przy tym śmiać , i nabijać ze mnie że jestem gruba ! Doskonale wiedziałeś jak bardzo mnie to denerwuje . No właśnie , powinnieneś robić to wszystko a nie leżeć w trumnie .
Tak strasznie mnie to boli , że nie potrafię znaleźć słów , które to opiszą . Uwierz ;(
Pociesza mnie tylko fakt, że już nie cierpisz...że nic Cię nie boli, że nie musisz się męczyć .
Ale dobija to, że chciałeś odejść, że nie spotkało Cię w życiu nic dobrego . Że miałeś tak wielką niechęć do ludzi , tak mało wiary w lepsze jutro, tak mało chęcido życia...
28 lat to tak cholernie niewiele ... ;(
Ale mimo , ze Twoje ciało umarło już zawsze będziesz w moim serduszku <3 Obiecuję ....za każdym razem kiedy odpalę papierosa pomyślę o Tobie . Bo wiem jak bardzo lubiłeś to robić . Pamiętam jak stale robiliśmy to razem . ;/