Na pierwszy rzut oka, ten dzień niczym się nie różnił od mej dennie sennej, codziennej próżni. Słonce sączące się spomiędzy żaluzji żeber zwlekło mnie z łóżka punkt dziewiąta siedem. Nie wiem dlaczego tak wyraźnie to pamiętam, wrzuciłem PeteStrumentals, aby dzień nabył tempa. Przy tych dźwiękach wziąłem szybką kąpiel, wyszedłem z wanny jakoś pół do dziesiątej. To był piątek, skoczyłem kupić gazety. Słońce nieśmiało przekonywało się by świecić, za to malarz dnia zdjął z palety cały błękit i rozprowadził go po niebie krętym ruchem ręki. Dzięki, za każdą z takich pięknych chwil, za momenty, kiedy tępy los szuka szpil. Natchniony tym, nieco pijany myśli winem ruszyłem, złapać ten dzień zanim minie.
Lekkie śniadanie, potem croissant z kawą i prasa. Pieprzę wahanie, lenistwo na bok, szanuję czas. A więc zakasam rękawy, aby me sprawy załatwić, tak szybko jak to możliwe, oto najlepsza z taktyk. Zbieram manatki, słuchawki, kompakty z bitami, discman, 'biste płyty, zeszyty z tekstami. Zanim wyjdę, zadzwonię do mej pani powiedzieć: "Dzień dobry, Słonko, będę u ciebie po obiedzie. Tak, jestem pewien, teraz wybacz, muszę lecieć. Jak zawsze pędze, sama wiesz to najlepiej. Pa." Po drodze w sklepie kupuję baterie. Muzyka daje mi energię, stopy i werble. Reszta i pędem, bieg za trzynastką, na szczęście, zatrzymała się przed Wrocławską. Znasz to, miejski jogging, bieg za tramwajem. Złapałem ją i ruszyłem dalej.
Żółty żeton, grzał beton, w pół drogi przez miasto. Ciasno nabity tramwaj, pęka to w szwach, to nic, mnie tu nie ma, rytm niesie mnie tam, gdzie Passi śpiewa: La sang de la vendetta. Przepaść, bariera dźwięku, mnie to wybawia, daje zapomnieć o codziennych sprawach, rytm ten odprawia z kwitkiem moje problemy. Metro, ratusz, wysiadam. Lawirujemy wraz z niemym tłumem, chętnym by tu wysiąść. Strumień, ludzi setka, ludzi tysiąc. Rysią w dół do metra, ludzi welon smętnie mknie z przystanku na peron. Error, zrywam słuchawki, co tu się dzieje? Jakaś kobieta krzyczy: "łapać, złodzieje!" Mknie jeden z drugim i ten drugi mnie odepchnął.
Nie wierzę, że ten koleś wrzucił mnie pod metro...
...
(Duże Pe)
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd