Nie, to wcale nie tak, że zdjęcie się nie dodało.
Cała egzystencja tej notki będzie oparta na tekście, nie na zdjęciu.
Nie, to wcale nie tak, że chciałam usunąć photobloga.
Ogarniając wszystko, co wydarzyło się do tej pory od X czasu, śmiało mogę stwierdzić, że w moim życiu zaciera się granica dzieląca stary, a nowy rozdział życiu.
To wcale nieprawda, że "ludzie się nie zmieniają". Zmieniają, a zwłaszcza po wakacjach 2012.
Nie wiem, nie potrafię określić, ba, nawet nazwać tego, co się wydarzyło...
Osoby najbliższe nam zaczynają nas perfidnie okłamywać, wylewa się wraz ze słowami jad z ich ust, raniąc nasze serca, umysły i niszcząc endorfiny...
Zawsze uważałam, że mój mózg nie jest w stanie ogarnąć szkoły, Japonii i Wszechświata, a tu, proszę.
Nie wiem, czy to odpowiednie miejsce, ale tak, chciałam podziękować za wsyzstko, co było. Nie, nie będę się rozklejać, to przecież bez sensu. Koniec, to koniec, definitywny koniec...
Nawet Ty, nawet Ty mnie zawiodłeś. Zresztą, który to już raz...? Nie. Nie obchodzi mnie to, że przysłowiowe "gdzieś tam, coś tam". Szczyt szczytów - kłamstwa nie ścierpię. Życzę Ci wszystkiego najlepszego, żyj sobie w szczęściu i zapachu swojej porażki.
I Ty, i Ty, i Ty, feenk, wielkie fenks z całego serducha.
Jak to w przyrodzie bywa "nic nigdy nie ginie".
Dziękuję wszystkim moim KOZOM, które mimo, że kiedyś było inaczej są ze mną. Nie wiem, co by się stało ze mną, gdyby nie Wy.
Chwile z Wami są najpiękniejszymi z chwil, jakie mnie mogą teraz spotkać z racji ww sytuacji.
To wspaniałe uczucie, kiedy spotykasz kogoś, kto ma tak samo nawalone w głowie, jak Ty. :) Nie musisz się obawiać, że się na Ciebie obrazi, "fochnie" i inne szity tego "słitaśnego" świata.
DZIĘKUJĘ.
NIE DA SIĘ TEGO WYRAZIĆ NAWET TYM SKROMNYM, MAGICZNYM SŁOWEM.
TESTY
stresie pomóż m