Jakoś nie umiem się wciągnąć w twittera. Myślałam, że ogranicza mnie to, że jest zablokowany, ale po zrobieniu nowego konta nic się nie zmieniło. xD Może jeszcze nadejdzie ten moment. Na razie kocham zupę. Apropos, dziś na obiad żurek, została kiełbasa ze świąt! W ogóle została pełna lodówka, to kolejny powód dla których lubię gości! Trochę się cieszę, że wszyscy już pojechali a trochę tu teraz pusto. I bądź tu człowieku mądry i wiedz czego chcesz. :D Ale po chwilowym zafalowaniu znowu wracam do spokoju(i to też m.in. za sprawą kogoś super <wink wink>) i stąd to zdjęcie. :) Jak jestem na plaży w kwietniu, maju albo październiku i prawie nikogo tam nie ma, to czuję się jak we śnie, gdzie nic nie trzeba, nic nie widać, jest tylko woda i spokój.
Ciekawe, czy jak będziemy to czytały za 8(sic!) lat to będziemy się tak wzdrygać, jak teraz gdy czytamy stare posty.
p.s.
przypomniałam sobie ostatnio to: https://www.youtube.com/watch?v=jiu0lYQIPqE
Nikki love