Jestem małym zagubionym dzieckiem i z szeroko
otwartymi oczami i ustami rozglądam się zmieniając co
chwilę kierunek, w którym obracam głowę, dookoła mnie
jest wiele cudów, każdemu poświęcam chwilę uwagi,
wszystko jest intensywnie kolorowe, niemalże oślepiające.
Palę ostatnio więcej niż powinnam, ciekawe kiedy
papierosy i alkohol przeżrą moją skórę i wnętrzności
Zaczynam przyzwyczajać się do moich zmian nastrojów,
co nie oznacza, że mnie to przestało wkurwiać.
Dosłownie: chcę żyć i wiem, że świat jest piękny, ale
życie jest jakby z góry narzuconym obowiązkiem, trzeba
funkcjonować tak jak inni sobie to wymyślili. Nie można
być 100% sobą, bo społeczeństwo wypluje cię i nasra
na ciebie.
Pozostają: samotność / śmierć / podróże / ludzie, z którymi to ty możesz nasrać na społeczeństwo i pokazać im środkowy palec.
Witam, poszukuję ludzi, którzy lubią się niszczyć, są kreatywni, lubią narzekać, są inteligentni i uciekają od rzeczywistości.