Nie wiem, co powiedziałam nie tak. Co złego zrobiłam, że z chwili na chwilę zacząłeś mnie tak traktować. Chciałeś szczerości i byłam szczera. Ranisz, nawet nie wiesz jak bardzo ranisz swoją obojętnością. Obojętnością na słowa, słowa mówiące o uczuciu, ogromnym uczucia, uczuciu do Ciebie.
Czuję, że tracę coś po raz kolejny. I nie jeste w stanie opisać słowami tego, jak bardzo się tego boję. Czy ja nie zasługuję na szczęście?