Wiosna!

Ze statystyk mojego bloga wynika, że nie zagląda tu już nikt poza botami Googla (co wcale mnie nie dziwi wziąwszy pod uwagę fakt, że ostatni wpis datowany jest na ponad rok temu...).  Ale wiecie co? Pisanie zawsze sprawiało mi frajdę. Nie widzę zatem powodów, by ją sobie odbierać :) Niestety, nadmiar czasu z całą pewnością nie jest moim problemem. Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że gdybym miał realizować wszystkie pomysły, to doba musiałaby trwać mniej więcej 48 godzin, a i tak w dalszym ciągu chodziłbym niewyspany i nieprzygotowany na prawo cywilne. I to by było na tyle słowem wstępu i usprawiedliwiania się :P
 
Jak sięgam pamięcią, kwiecień zawsze przepełniała pozytywna energia. Głównie dlatego, że żeby poczuć ciepły wiatr we włosach nie muszę już odpalać suszarki, ponadto nareszcie można zacząć biegać i grać w piłkę na świeżym powietrzu, spać przy otwartym oknie, zmienić obuwie na mniej pancerne i zostawić pranie (np. koszulkę) na zewnątrz bez obawy, że wróci jako deska do krojenia, przetworzona przez dwudziestostopniowy mróz. Powodów jest dość (jeden z nich na załączonym obrazku). Ale właściwie co ja tu wkręcam o powodach? Tą najfajniejszą cechą kwietnia jest właśnie to, że konkretnych powodów może nie być wcale (,,morda sama się śmieje"). :)

________________________________________________________________________________

A, jeszcze jedno. Wydarzenia ostatnich dni pokazały, że w ciężkich chwilach ze wszystkich Polaków robi się świetny naród: życzliwy, pomocny, solidarny,  przyjazny i silny (wyłączając te domki z kart budowane na hipokryzji i politycznych zagrywkach). Zamilkł polityczny jazgot i ucichły spory, a mówiono, że w tym kraju graniczy to z cudem. Utrzymajmy ten stan jak najdłużej, chociażby w geście hołdu i szacunku do ofiar feralnego lotu.

Jak zwykle media stanęły na wysokości zadania i pomyliły żałobę narodową z permanentną depresją.
Ale... ,,Każdy kij ma dwa końce" (no chyba, że to proca) - usłyszeć w ,,Zetce" Led Zeppelin, Dire Straitsów, czy Pink Floyd, to tak, jakby zostać mile potraktowanym w dziekanacie: szok! Pozytywny, rzecz jasna :)

To wszystko, jeśli chodzi o tragedię pod Smoleńskiem. Nie chcę więcej pisać na ten temat i jego pokrewne. Nie sposób go pominąć ot tak, ale też nie sposób go ogarnąć umysłem zwykłego szaraka. Dlatego na tym koniec.

________________________________________________________________________________

W tym wydaniu wróblowego kącika muzycznego polecam całkiem nietypowy utwór, wzbogacony świetnym teledyskiem. Enjoy! ^

http://www.youtube.com/watch?v=Z8Y1MalRrDc

Do następnej notki! ;)