photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 LUTEGO 2010

Manifest informatycznej analfabe

     Jestem informatyczną analfebetką, no. Naprawdę. Cieszę się, kiedy udaje mi się włączyć komputer bez powikłań, gdy widzę migające radośnie żółte światełko monitora. Czekam 10 minut, zanim mój ultranowoczesny sprzęt zacznie wesoło mruczeć (mruczeć? rzężeć!) i będzie można dokonać na nim niezbędnych operacji. Na co, niestety, składa się-. Albo nie, nie powiem. Nie powiem, bo dzisiaj mam taki nastrój. Bo tak. Bo dzisiaj mój argument brzmi: 'nie, bo nie'. I należy się z nim zgodzić. Albo po prostu tolerować, a jutro o tym zapomnieć i odniesć się do mnie inaczej, bo tego właśnie potrzebuję. Chciałabym mieć dołączoną do siebie ulotkę. Elastyczną, która dopasowywałaby się do mojego aktualnego nastroju i gdy miałabym ochotę na marshmellows, malutkim druczkiem przy gwiazdce byłoby napisane: 'w razie niepowodzenia podawać marshmellows aż do oporu', ew. 'w przypadku nadmiernej ekscytacji podmiotu, zabrać do 'Melona', posadzić na wysokim krzesełku, kupić kawę mrożoną i zatopić się w rozmowie'. Ulotka owa musiałaby być chyba bardzo, ale to bardzo skondensowana. 

     Kurczę, uwielbiam mleko skondensowane. Pamiętam, że gdy byłam mała, wykradałam z sekretnej szafki mamy mleko w proszku i je wcinałam, ukryta we wnęce koło lodówki. Później przeniosłam się na mleko zwykłe, 3%, ale że mama zmieniła sposób żywienia, do tego wodnistego 0% też się przyzwyczaiłam. W miarę, jak rosłam, sięgałam coraz wyższych półek w lodówce, ulubiłam śmietankę do kawy. Taak, tą 30% śmietankę do kawy, którą mimo zakazów mamy kupował dziadek. I musiał kupować niezwykle często, bo jakimś niezwykłym trafem znikała niebywale szybko z owego mrożącego urządzenia, jakim jest lodówka. Tak więc, im byłam starsza, tym bardziej ewoluowały moje mleczne upodobania. Teraz lubuję się w mleku skondensowanym. Gdy piję kawę, a robię ją w ogromnych naczyniach (to już nie są szklanki, to jakieś szklane mamuty), proporcje wynoszą 1:3 dla mleka. Jest przepyszna.

     Kończąc owo wtrącenie, a wracając do sedna, właśnie stwierdziłam, że gdybym otzymała propozycję wyboru: ludzkość z ulotkami przeciw ludzkości bez ulotek, zdecydowanie wybrałabym tę drugą opcję. Jest ciekawsza. Daje zaskoczenie. Daje możliwość ucieczki i usprawiedliwień. Ulotki zapewniłyby idealny utopijny świat, a ja tego nie chcę. Pragnę błędów i obserwowania ich konsekwencji. Najbardziej tych popełnianych właśnie przeze mnie. Lub każdy powinien mieć ulotkę, ale jedynie do wglądu dla siebie samego - jednoczesnie jednak, dążąc do szczęścia jednostki, stworzylibyśmy społeczeństwo wybitnie egoistyczne. Co przy moim obecnym światopoglądzie, powinno mi pasować.I chyba chcialabym tak pożyć przez pewien czas, żeby udowodnić sobie, że nie mam tak źle, jak mi się czasami, głupkowi, wydaje. No.

     Jem czekoladę, która ma na kostce narysowanego słonia z podniesioną trąbą. To się mnie podoba. I chyba oznacza, że już naprawdę czas przestać chorować, a zabrać się za coś produktywnego. Jutro salsa! A odnośnie słoni...

 

Słoń indyjski (Elephas maximus) - ssak z rzędu trąbowców, jeden z trzech żyjących gatunków rodziny słoniowatych, zamieszkujący lasy i zarośla Azji Południowej i Południowo - Wschodniej.

  • długość ciała: 5,5 - 6,4 m
  • długość ogona: do 1,5 m
  • wysokość w kłębie: do 3,1 m
  • ciężar: do 5 t

Głowa duża, czoło płaskie, nad oczami po obydwu stronach dwa półokrągłe guzy kostne, uszy znacznie mniejsze niż u słonia afrykańskiego, ciosy niewielkich stosunkowo rozmiarów występują u większości samców, u samic rzadko spotykane (największe ciosy słoni indyjskich miały długość 3,02 m i ciężar 39 kg). Trąba zakończona jest jednym wyrostkiem chwytnym. Szyja krótka, tułów krępy, masywny, kończyny słupowate, zakończone szeroką, okrągłą stopą, zawierającą warstwę amortyzacyjną zbudowanąz tkanki chrzęstnej i tłuszczowej. Słonie chodzą na czubkach palców zakończonych pięcioma paznokciami w kończynach przednich, trzema lub czterema w tylnych. Ciało pokrywa gruba, marszczona skóra o grubości 2 - 4 cm, prawie bezwłosa, rzadkie włosy występują na grzbiecie i karku, dłuższe stanowią zakończenie ogona. Słonie porozumiewają się ze sobą dźwiękami o bardzo niskiej częstotliwości, niesłyszalnymi dla ucha ludzkiego, które są odbierane przez te zwierzęta na duże odległości (ponad 2 km). Słoń indyjski żyje w stadach złożonych przeważnie z 8 - 10 samic z młodymi, w obrębie stada panuje ścisła hierarchia. W terenie górzystym porusza się nadzwyczaj sprawnie (w marszu osiąga 7 - 15 km/h), niemal bezgłośnie i prawie nie pozostawiając śladów (nacisk na 1 cm powierzchni stopy wynosi tylko 400 - 600 g). Doskonale pływa i chętnie kąpie się w błotnistych sadzawkach. Pożywienie słoni indyjskich stanowią trawy, liście, kora, miękkie drewno, pędy bambusa i owoce, szczególnie dzikie figi. Ciąża trwa 614 - 688 dni (ok. 21 m-cy), samica rodzi jedno młode o ciężarze ok. 100 kg, które karmi przez 8 - 10 miesięcy, czasem nawet ponad rok. Słoń indyjski osiąga dojrzałość płciową w wieku ok. 12 lat. W warunkach hodowlanych żyje przeciętnie 40-60 lat.

 

     Wyszłam z założenia, że słoń indyjski jest ciekawszy, gdyż zawsze opisywane są słonie afrykańskie ze względu na swój imponujący monumentalny wygląd i wielkie uszy, którymi lubią machać na wszystkie strony. I właśnie przez tą swoją dosłowność są o lata świetlne nudniejsze, niż ich krewni.Te indyjskie mają coś w sobie. Orientalny look.

 

     Nigdy nie wyleczę się z miłości do !FrodoKa. Żadne tam Bosche, Van Goghi czy Polnary. Tylko on, on, on. Geniusz. Fascynuje mnie, to co robi i to aż we wnętrzu, w trzewiach. Zagnieździł się tam jakiś !FrodoKowy zwierz, no. Futrzak.

 

     Tak poza tym...

 

 

Prince - 'Black Sweet'


Hey - 'Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!'

 

 

Dobranoc Państwu. Do zobaczenia jutro, w nowym, pięknym, cholernie zimowym dniu.


 

 

 

Komentarze

~Magdalena Prince! Prince! Prince!
You better take your woman and hide heeeer! ;D ;**
16/02/2010 21:39:27
sanajebanana O, cześć :D
16/02/2010 16:19:41
porobjetivo Nie wiesz co mówisz! Jest piękna. zewnątrz marmur i szkło, wewnątrz drewno. Ale nie jestem obiektywna. Kocham norweską architekturę.
12/02/2010 15:22:15
noemi91 szczególnie sweter pachnący facetem jest niesamowity..
06/02/2010 21:11:23
~agatka mlekosagozmierzchowobellowyprzewracaczosieskondensowanozerca.
05/02/2010 0:55:48

Informacje o suahili


Inni zdjęcia: Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395